Forum www.dubbing.fora.pl Strona Główna www.dubbing.fora.pl
Jedyne forum w Polsce poświęcone dubbingowi do seriali i filmów dla dorosłych
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Rok 1959

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum www.dubbing.fora.pl Strona Główna -> 1949-59
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bytuch




Dołączył: 06 Lut 2008
Posty: 148
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob Mar 08, 2008 10:02 am    Temat postu: Rok 1959

.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.rok 1959
----------------------------------------------------------------------------------------------------
----------------------------------------------------------------------------------------------------
Dubbing roku
1. 12 gniewnych ludzi (12 Angry Men) - USA 1957 reż.Sidney Lumet
reż.dubb.: Seweryn Nowicki /wersja z 1959 r/
Zofia Dybowska-Aleksandrowicz [wersja z 1973 roku - uzupełniona w 1989 roku - patrz fragment wywiadu z reżyserem /poniżej/]

...[link widoczny dla zalogowanych].[link widoczny dla zalogowanych]

............[link widoczny dla zalogowanych]..[link widoczny dla zalogowanych]..[link widoczny dla zalogowanych]
Ławnika nr.1 w wersji z 1959 r. dubbingował Jerzy Bielenia [tu kadr z f."Gangsterzy i filantropii"z 1962 r. - z lewej strony] a wersji z lat 70-tych Roman Wilhelmi [tu w kadrze z "Do przerwy 0:1"].
............[link widoczny dla zalogowanych].[link widoczny dla zalogowanych]..[link widoczny dla zalogowanych]
Ławnika nr. 2 dubbingował Norbert Nader [rok 59 - tu na fot.E. Hartwiga w sztuce "Pan Gelhab"] i Mieczysław Gajda [lata 70].
............[link widoczny dla zalogowanych]..[link widoczny dla zalogowanych]..[link widoczny dla zalogowanych]
Ławnika nr.3 dubbingował Władysław Hańcza [rok 59] i Mariusz Dmochowski [lata 70].
............[link widoczny dla zalogowanych]..[link widoczny dla zalogowanych]..[link widoczny dla zalogowanych]
Ławnika nr. 4 dubbingował Stanisław Jaśkiewicz [r.59] i Zdzisław Tobiasz [lata 70].
............[link widoczny dla zalogowanych]..[link widoczny dla zalogowanych]..[link widoczny dla zalogowanych]
Ławnika nr. 5 w roku 59 dubbingował Zygmunt Listkiewicz a w latach 70-tych - Zenon Dondajewski [tu w kadrze z f."Och,Karol"].
............[link widoczny dla zalogowanych]..[link widoczny dla zalogowanych]..[link widoczny dla zalogowanych]
Ławnika nr. 6 w roku 59 dubbingował Maciej Maciejewski a w latach 70-tych - Marian Rułka.
............[link widoczny dla zalogowanych]..[link widoczny dla zalogowanych]..[link widoczny dla zalogowanych]
Ławnika nr. 7 dubbingował Zygmunt Maciejewski [r.59] a w latach 70-tych Jerzy Tkaczyk.
...............[link widoczny dla zalogowanych]..[link widoczny dla zalogowanych]..[link widoczny dla zalogowanych]
Ławnika nr. 8 dubbingował Czesław Byszewski [r.59] i Edmund Fetting w latach 70-tych.
............[link widoczny dla zalogowanych]..[link widoczny dla zalogowanych]..[link widoczny dla zalogowanych]
Ławnika nr. 9 w roku 1959 dubbingował Władysław Staszewski [tu w kadrze z f."Szkice węglem"] a w latach 70-tych Szczepan Baczyński.
.............[link widoczny dla zalogowanych]..[link widoczny dla zalogowanych]..[link widoczny dla zalogowanych].[link widoczny dla zalogowanych]
Ławnika nr. 10 dubbingował Ryszard Pikulski[r.59] i Leon Pietraszkiewicz [lata 70-te, zdjęcie drugie od prawej] /Wiesław Machowski [lata 90, zdjęcie z prawej - tu kadr z serialu "Dom"].
.............[link widoczny dla zalogowanych]..[link widoczny dla zalogowanych]..[link widoczny dla zalogowanych]
Ławnika nr. 11 grał Leon Pietraszkiewicz i Zygmunt Listkiewicz [lata 70].
..............[link widoczny dla zalogowanych]..[link widoczny dla zalogowanych]..[link widoczny dla zalogowanych]
Ławnika nr. 12 dubbingował Jerzy Tkaczyk [r.59] i Jerzy Molga [lata 70].

'Przez sto minut kamera nie opuszcza pokoju, relacjonując przebieg posiedzenia dwunastu przysięgłych, którzy muszą wydać wyrok na chłopca oskarżonego o zabójstwo własnego ojca. Film nagrodzony Złotym Niedźwiedziem na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Berlinie w 1957r.."[F]

"Jedenastu przysięgłych mówi "winien", jeden mówi "nie". Ale zgodnie z procedurą amerykańskiego sądu przysięgłych - orzeczenie "winien" lub "nie winien" musi być jednogłośne.
Debiutujący w filmie reżyser telewizyjny Sidney Lumet trzyma w ciągu dwóch godzin całą widownię kinową w napięciu, ujawniając różne, ciągle zmieniające się stany psychiczne dwunastu zamkniętych w pokoju mężczyzn, od których zależy czy młody chłopiec oskarżony o zabójstwo własnego ojca skończy na elektrycznym krześle, czy też opuści gmach sądu jako wolny człowiek.
Największy sukces reżysera polega właśnie na tym, że problem w tym bezakcyjnym filmie - sama sprawa "winien czy nie winien" po kilku zaledwie scenach znacznie mniej nas interesuje, niż psychologiczne pojedynki między przysięgłymi.
Twórcy filmu przedstawiają ich w nie najlepszym świetle: jako ignorantów, ludzi bez charakteru, bigotów, zarozumialców i zwyczajnych głupców. Tylko jeden dorasta do swojego wielkiego zadania. I on to zmusi pozostałych do myślenia, on zdoła wykrzesać z nich iskrę człowieczeństwa - z jednych łatwiej, z innych w wielkim trudzie i męce.
Oczywiście bardzo dobrzy aktorzy w znakomitym stopniu pomogli reżyserowi przekonać nas, że taki komplet przysięgłych mógł wydać taki właśnie wyrok. Henry Fonda w kluczowej roli jest wspaniały. To samo można powiedzieć o Jacku Wardenie jako o przysięgłym, tępym durniu, który się śpieszy na mecz base-ballowy. Inni także bez zarzutu.
Nie wyobrażam sobie tego filmu bez dubbingu. Kiedy przed dwoma laty oglądałem ten film po raz pierwszy na warszawskim festiwalu festiwali - połowa widzów opuściła salę po kilku pierwszych scenach. Jestem pewien, że obecnie ci sami widzowie oglądają film z zapartym tchem.
W polskiej wersji dialogowej, starannie opracowanej przez Seweryna Nowickiego, wyróżniają się: Czesław Byszewski jako dubler głównej postaci, Władysław Staszewski jako najstarszy wiekiem przysięgły i Władysław Hańcza jako ostatnio przekonany.

[Czesław Michalski, "Dookoła świata", nr.307, 15 listopada 1959r.]


A oto fragment wywiadu udzielonego przez Zofię Dybowską-Aleksandrowicz EKRANOWI[nr.25,22.06.1989]:
"...były do nas kierowane głównie filmy dla dzieci i filmy z dużą ilością dialogów. Takie właśnie najczęściej trafiały do mnie. Dubbingowałam słynny "Wyrok w Norymberdze" Stanley'a Kramera, "Premię" Gelmana, a także pamiętną "Anatomię morderstwa". W zeszłym roku zwrócona się do mnie, żeby to zrobić po raz drugi. Na szczęście w Filmotece Polskiej znalazła się kopia, wprawdzie nie najlepszej jakości, ale trochę ją podrasowaliśmy i można było wyemitować.

Podobna historia pojawiła się przy "Dwunastu gniewnych ludziach". Poproszono mnie o powtórny dubbing. Powiedziałam stanowczo-nie! Nie będę przekreślała pracy znakomitych aktorów, którzy tam grali. Okazało się że w magazynach Polskiej TV [o zgrozo, mieszczą się w Białymstoku!] znalazły się taśmy z dubbingiem "Dwunastu gniewnych ludzi" i "tylko"trzy ostatnie akty zostały zgubione.
- No to w takim razie będzie pani robiła film na nowo - usłyszałam.
- Nie, ja dorobię te trzy akty.
- Jak to, przecież aktorzy już poumierali? Czy pani myśli pracować z duchami?
- To moja sprawa. Ja to uratuję.
Tak wyglądała ta rozmowa. I rzeczywiście udało się. I rzeczywiście aktorzy byli mi bardzo wdzięczni. Po emisji dzwonił do mnie Edmund Fetting i usłyszałam w słuchawce: "Dziękuję ci, że po tylu latach uratowałaś moją pracę, że chciało ci się dograć te trzy akty. Ja już bym w tej chwili tego tak nie zagrał. Nie czuję się najlepiej".

Zdarzyła mi się bardzo smutna i zarazem piękna historia. Poprosiliśmy pana Szczepana Baczyńskiego, który miał już 87 lat, żeby przyszedł na nagrania do roli, którą grał 16 lat temu. Ogromnie był zadowolony. Wszyscy pomagaliśmy mu, żeby to poszło jak najlepiej. Proponowałam mu, żebyśmy jego sceny nagrali wszystkie od razu, mógłby wcześniej skończyć pracę. Odpowiadał niezmiennie: "Niech mnie pani stąd nie wyrzuca, jest mi z wami tak dobrze. Jestem między kolegami, pracuję." W końcu byli to jego studenci. Dla Mieczysława Gajdy pozostał niezmiennie Panem Rektorem. Siedział na tej sali i był szczęśliwy. A rolę zagrał znakomicie i nikt nie poznał, że to było po 16 latach i że w ostatnich aktach tekst mówi człowiek 87-letni.
Po zakończeniu pracy żaden z kolegów nie mógł go odwieźć [były wtedy poważne kłopoty z benzyną, nikt nie przyjechał samochodem]. Szczepan Baczyński wracając z nagrań, wpadł pod samochód. I tego dnia, kiedy u mnie skończył granie, skończył życie. To była jego ostatnia praca..."

Tu drobna uwaga od autora notki [bytucha] - ponieważ nie spotkałem się w żadnym z dostępnych mi źródeł z wymienieniem obsady do wersji dubbingowej z 1959 [podawano tylko nazwisko reżysera dubbingu - Seweryna Nowickiego], posługiwałem się danymi przesłanymi przez gościa [z działu - dramaty/12 gniewnych ludzi] otrzymanymi z Filmoteki Polskiej. Zakładam że obsada jest wymieniana kolejno zgodnie z numeracją ławników [jak to uczyniono w wersji z lat 80-tych, która to mam w swoich zbiorach]. Jeśli ktoś z naszych czytelników, może uzupełnić lub poprawić dane,to proszę o meila.
bytuch



----------------------------------------------------------------------------------------------------
----------------------------------------------------------------------------------------------------
2. Krawiec i książę (Labakan) - CSRS-Bułg. 1957 reż.Vaclav Krska
reż.dubb.: Seweryn Nowicki

Labakan - Eduard Cupak - Zdzisław Słowiński,
Fatma - Jana Rybarova - Ludmiła Łączyńska,
Omar - Karel Fiala - Adam Mularczyk,
Mirza - Zdenka Baldova - Wanda Łuczycka,
Sułtan - Vladimir Leraus - Michał Pluciński,
Mustafa - Eman Fiala - August Kowalczyk,...

.[link widoczny dla zalogowanych].[link widoczny dla zalogowanych].[link widoczny dla zalogowanych]

"Barwna baśń filmowa o przygodach krawczyka Labakana, który marzy o zaszczytach i bogactwach. Te marzenia uda mu się zrealizować tylko we śnie.."[F]

----------------------------------------------------------------------------------------------------
3. Przygoda w Bamsdorf (Abenteuer in Bamsdorf) - NRD 1957 reż.Konrad Petzold
reż.dubb.: Zofia Dybowska-Aleksandrowicz
.[link widoczny dla zalogowanych].[link widoczny dla zalogowanych].[link widoczny dla zalogowanych]

"Przygodowy film młodzieżowy o trojgu dzieciach, które zbłądziwszy w odkrytej przez siebie grocie po wielu trudach wydostają się na powierzchnię.."[WF]
----------------------------------------------------------------------------------------------------
4. Na polu chwały (Paweł Korczagin) - ZSRR 1957 reż.A.Ałow i Włodzimierz Naumow
reż.dubb.: Romuald Drobaczyński
Paweł Korczagin - W. Łanowoj - Wiesław Gołas,
Rita Ustinowicz - E. Leżdiej - Katarzyna Łaniewska,
Mieczysław Kalenik, Jerzy Pichelski, Józef Kondrat,...

.[link widoczny dla zalogowanych].[link widoczny dla zalogowanych].[link widoczny dla zalogowanych]
.[link widoczny dla zalogowanych].[link widoczny dla zalogowanych].[link widoczny dla zalogowanych]

.[link widoczny dla zalogowanych]
W. Łanowoj jako Paweł Korczagin i dublujący go głosowo Wiesław Gołas.
.[link widoczny dla zalogowanych]
E. Leżdiej jako Rita Ustinowicz i Katarzyna Łaniewska.

"Popularność książki Mikołaja Ostrowskiego "Jak hartowała się stal", według której zrealizowano film "Na polu chwały, zwalnia mnie od obowiązku streszczenia fabuły. Jednoznaczny tytuł powieści rozszyfrowuje ponadto jej ideę.
Początek filmu trochę zaskakuje. Akcentuje się bowiem zaraz na wstępie, że droga bohatera skończy się - niezależnie od jakichkolwiek wydarzeń - ślepotą i paraliżem. Dlatego na wszystko, co robi lub czego nie robi Korczagin, patrzymy poprzez pryzmat celowości jego działania. Znając finał jego życia zadajemy nieustannie pytanie - czy ma to sens, czy warto? Pozytywna odpowiedź, jaką otrzymujemy z ekranu, w której zawarto pełny triumf człowieka, jest, niestety, zbyt patetyczna, zbyt szablonowa, zbyt uproszczona...
Nic więc dziwnego, że mówiąc o zaletach filmu Ałowa i Naumowa wymienię przede wszystkim jego "czarne", surowe, nie lakierowane sceny, te - które pokazują nie raj, lecz piekło tamtych lat - głód, tyfus, śmierć. Sposób, w jaki je przedstawiono, świadczy zresztą o godnym uwagi talencie młodych twórców..."
[Stanisław Janicki, FILM nr.19, 10 maj 1959 r.]

----------------------------------------------------------------------------------------------------
5. Bramkarz z naszej ulicy (Brankar bydli w nasi ulici) - CSRS 1958 reż.Cenek Duba
.[link widoczny dla zalogowanych].[link widoczny dla zalogowanych].[link widoczny dla zalogowanych]
.[link widoczny dla zalogowanych].[link widoczny dla zalogowanych].[link widoczny dla zalogowanych]

"Barwna młodzieżowa komedia sportowa, której głównym bohaterem jest bardzo popularny w Czechosłowacji sport hokejowy. Morał filmu:sport nie może przeszkadzać młodzieży w nauce.."[F]
----------------------------------------------------------------------------------------------------
6. Ania i Mania (Das doppelte Lottchen) - NRF 1950 reż.Josef von Baky
reż. dubb.: Jerzy Twardowski

Kapelmistrz Oalfy - Peter Mosbacher - Zbigniew Niewczas,
Magdalena Nowakowska, Anna Wotas, Romana Belczyk, Zofia Perczyńska,...
.[link widoczny dla zalogowanych].[link widoczny dla zalogowanych].[link widoczny dla zalogowanych]
"Bohaterkami tego filmu dla młodzieży są dwie siostry-bliźniaczki,które dzięki fortelowi godzą swych rozwiedzionych rodziców.."[F]
----------------------------------------------------------------------------------------------------
7. Melduję posłusznie (Poslusne hlasim) - CSRS 1957 reż.Karel Stekly
reż. dubb.: Jerzy Twardowski

Szwejk - Rudolf Hrusinsky - Tadeusz Bartosik,
Wachmistrz - J. Marvan - Jan Kurnakowicz,
Lukas - S. Benes - Czesław Wołłejko,
Generał - B. Vrbsky - Stanisław Milski,
Vaniek - J. Hlinomaz - Stanisław Wińczewski,
Żandarm - F. Marzek - Zbigniew Kryński,...
.....[link widoczny dla zalogowanych]..[link widoczny dla zalogowanych]
"Druga seria filmu "Dobry wojak Szwejk" według znanej powieści Jarosława Haszka.."[F]
-----------------------------------------------------------------------------------------------------
8. Morderca mieszka pod 21-szym (L'Assasin habite au 21) - Fr. 1942 reż.Henri Georges Clouzot
reż. dubb.: Seweryn Nowicki

Wens - Pierre Fresnay - August Kowalczyk,
Mila Malou - Suzy Delair - Ludmiła Łączyńska,
Lalah-Poor - Jean Tissier - Artur Młodnicki,
Colin - Pierre Larquuey - Władysław Staszewski,
Dr. Liz - Noel Roquevert - Leon Pietraszkiewicz,
Pani Point - Odette Talazac - Zofia Tymowska,
Panna Cuq - Maximilienne - Irena Oberska,
Vania - Huguette Vivier - Barbara Marszel,...
.........................................................................[link widoczny dla zalogowanych]
"Tajemnicze zbrodnie paraliżują Paryż. Każdy nowy trup, który policja znajduje z nożem w plecach, zaopatrzony jest w bilet wizytowy z nazwiskiem "Durand". Ale jak odnaleźć sprawcę tych zbrodni?.."[F]

"Cluzot'a interesowała tu wyłącznie konstrukcja opowiadania - żeby widz nie mógł domyslić się pointy i żeby oczekiwał na ostateczne rozwiązanie z maksymalnym napięciem. Nie chodziło mu też o realizm opowiadania, ale o samą "rozgrywkę" myślową, będącą czymś w rodzaju sfabularyzowanej i niezwykle sugestywnie opowiedzianej szarady, której rozwikłanie bez pomocy opowiadającego jest niemożliwe.Tak właśnie jest z filmem "Morderca mieszka pod 21".
Mordercą jest tu tajemniczy Monsieur Durand. Bezwzględny i logiczny jak sam Cluzot, który od razu przedstawia nam wszystkie osoby dramatu i mówi: "Oto twarze moich bohaterów. Wśród nich jest Durand. Proszę odgadnąć, kto jest mordercą".
Dalej poznajemy szczegóły afery, oglądamy kilka wymyślnych morderstw i każde nasze podejrzenie co do osoby mordercy zostaje natychmiast rozwiane przez coraz to nowe i bardziej tajemnicze fakty. Dochodzi do tego, że i widz, i detektyw są zupełnie zdezorientowani, bo każdy z podejrzanych ma świetne alibi, a jednak "morderca mieszka pod 21". I oto w krytycznym momencie przychodzi rozwiązanie. Jedyne logiczne, zupełnie prawdopodobne i nie tak bardzo skomplikowane..."
[Wojciech Solorz, FILM nr.23, 7 czerwiec 1959 r.]
------------------------------------------------------------------------------------------------------
9. Ostatnia sprawa Trenta (Trent's last case) - Ang. reż. Herbert Wilcox
reż. dubb.: Seweryn Nowicki

Margaret Manderson - Margaret Lockwood - Zofia Mrozowska,
Sigsbee Manderson - Orson Welles - Leon Pietraszkiewicz,
Philip Trent - Michael Wilding - Jan Żardecki,
John Marlowe - John McCallum - Jerzy Bielenia,
Burton Cupples - Miles Malleson - Włodzimierz Staszewski,
służąca - Wanda Łuczycka,...
.[link widoczny dla zalogowanych].[link widoczny dla zalogowanych].[link widoczny dla zalogowanych]
.[link widoczny dla zalogowanych].[link widoczny dla zalogowanych].[link widoczny dla zalogowanych]
.[link widoczny dla zalogowanych].[link widoczny dla zalogowanych].[link widoczny dla zalogowanych]
.[link widoczny dla zalogowanych].[link widoczny dla zalogowanych].[link widoczny dla zalogowanych]

.[link widoczny dla zalogowanych].[link widoczny dla zalogowanych]
W roli Philipa Trenta Michael Willding i jego polski głos Jan Żardecki (na fot. z serialu "Doktor Ewa" 1970 r.).
.[link widoczny dla zalogowanych].[link widoczny dla zalogowanych]
Margaret Manderson - Margaret Lockwood i rewelacyjna Zofia Mrozowska.
.[link widoczny dla zalogowanych].[link widoczny dla zalogowanych]
John Marlowe - John McCallum i Jerzy Bielenia (kadr z f. "Bicz boży" 1966 r.).
.[link widoczny dla zalogowanych].[link widoczny dla zalogowanych]
Sigsbee Manderson - Orson Welles i niezawodny jak zawsze Leon Pietraszkiewicz (kadr z f. "Król Maciuś I" 1958 r.).
.[link widoczny dla zalogowanych].[link widoczny dla zalogowanych]
Burton Cupples - Miles Malleson i Władysław Staszewski (kadr z f. "Za wami pójdą inni" 1949 r.).
.[link widoczny dla zalogowanych].[link widoczny dla zalogowanych]
Służącą dubbingowała wyrazista i zawsze rozpoznawalna Wanda Łuczycka (kadr z f. "Mąż swojej żony" 1961 r.).


"Kto zabił amerykańskiego milionera Mandersona? Dziennikarz i detektyw - amator Trent próbuje rozszyfrować całą sprawę, a przy okazji zdobyć sensacyjny materiał dla swojego pisma ..."[F]
-----------------------------------------------------------------------------------------------------
10. H-8 (tytuł oryginalny)- Jug. 1958 reż.Nikola Tanhofer
reż. dubb.: Romuald Drobaczyński

- Czesław Byszewski, Janusz Kilański, Olga Bielska, M.Gorzewska, Barbara Horawianka, J.Kosowska, Emil Karewicz, Włodzimierz Kwaskowski, Gustaw Lutkiewicz, Michał Pluciński, Zbigniew Skowroński, Zbigniew Stawarz..
piosenkę śpiewa Sława Przybylska

........................................................[link widoczny dla zalogowanych]

"Akcję oparto na autentycznym wydarzeniu-wypadku szosowym na trasie Zagrzeb-Belgrad, który pociągnął za sobą śmierć kilku pasażerów autobusu. Kamera podpatruje ludzi, ich reakcje, sposób bycia. Wszystko to składa się na interesująca pozycję psychologiczną. Film ten otrzymał pierwsza nagrodę za szczególne walory reżyserskie na festiwalu w Puli w roku 1958.."[F]

"...jest to ekranowa relacja pewnego tragicznego wypadku na autostradzie. Potraktowana w sposób pozornie beznamiętny, odznaczająca się doskonałym rytmem narracji i efektownymi zdjęciami nocnymi oraz świetnym montażem - trzyma w napięciu od pierwszej do ostatniej sceny, mimo że reżyser lekceważy uświęcone zasady dramaturgii oraz świadomie utrudnia sobie zadanie zaczynając od katastrofy (kulminacyjnego punktu filmu) i cofając następnie czas o kilka godzin.
Ten pod każdym względem ciekawy film oglądamy w polskiej wersji dialogowej (reżyseria dubbingu - Romuald Drobaczyński). Udana to również robota - czysta zarówno pod względem artystycznym, jak i technicznym.
Spośród trafnie dobranej polskiej obsady na specjalne wyróżnienie zasługują dwaj narratorzy: aktor warszawskiego Teatru Powszechnego Czesław Byszewski i speaker Polskiego Radia Janusz Kilański. Narracja to rzecz specjalna w tym filmie. Nieznaczne nawet odchylenie od pewnej koncepcji mogłoby położyć cały dubbing. Jednak obaj polscy narratorzy znakomicie wprost trafiają we właściwy ton, wywołując i utrzymując nastrój dramatycznego napięcia i oczekiwania na katastrofę.
Jest rzeczą natomiast niedopuszczalną, by kilka zdań niemieckich, które w filmie padają z ust szwajcarskiego turysty, mówione było niegramatyczną i fatalna w ogóle niemczyzną. Nic nie tłumaczy reżysera dubbingu, którego obowiązkiem było znalezienie odtwórcy tej niewielkiej rólki, znającego dobrze niemiecki język.
KRÓTKO MÓWIĄC: dobry dubbing z małym niedopatrzeniem, sam film - pełna napięcia, dramatyczna historia w oryginalnej reżyserskiej koncepcji
"
[Czesław Michalski, Dookoła świata nr. ]
-----------------------------------------------------------------------------------------------------
11. Ojciec narzeczonej (Father of the Bride) - USA 1950 reż.Vincente Minelli
reż.dubb.: Jerzy Twardowski

Stanley Banks - Spencer Tracy - Stanisław Jaśkiewicz,
Elie - Joan Bennett - Krystyna Possart,
Kay - Elizabeth Taylor - Janina Szydłowska,...
.[link widoczny dla zalogowanych].[link widoczny dla zalogowanych].[link widoczny dla zalogowanych]
.[link widoczny dla zalogowanych].[link widoczny dla zalogowanych].[link widoczny dla zalogowanych]

.[link widoczny dla zalogowanych]
Spencer Tracy jako "ojciec narzeczonej" i doskonale dubbingujący go Stanisław Jaśkiewicz.

"Współczesna komedia obyczajowa. Doskonała kreacja Spencera Tracy, grającego ojca pięknej jedynaczki, wstępującej w związki małżeńskie. Dużo dowcipnych pomysłów sytuacyjnych.."[F]
------------------------------------------------------------------------------------------------------
12. Proces został odroczony (Der Prozess wird vertagt) - NRD 1958 reż.Herbert Ballman
reż.dubb.: Seweryn Nowicki

Marie Jager - Gisela Uhlen - Małgorzata Leśniewska,
Michael Vierkant - Raimund Schelcher - August Kowalczyk,
Dyrektor - Gerhard Bienert - Zbigniew Kryński,
Crossert - Gerry Wolff - Zygmunt Listkiewicz,
dr. Waldegg - Friedrich Richter - Zdzisław Mrożewski,
Sophie - Waltraut Kramm - Teresa Olenderczyk,...

"Scenariusz zły, mimo że temat ciekawy: spotkanie po latach dwóch ludzi - Żyda, który musiał emigrować z Niemiec, i człowieka, który wydał całą jego rodzinę, a obecnie zajmuje wysokie stanowisko. Reżyseria sucha i zdawkowa." [F]

-------------------------------------------------------------------------------------------------------
13. Marianna moich marzeń (Marianne de ma jeunesse) - Fr. 1954 reż.Julien Duvivier
reż.dubb.: Mirosław Bartoszek
...................................................................[link widoczny dla zalogowanych]
"Poetycki film twórcy "Jej pierwszego balu" i "U schyłku dnia" - reż.Julien Duviviera. Jest to balladowa opowieść o miłości młodego chłopca do tajemniczej kobiety, mieszkającej w zamku nad brzegiem jeziora.."[F]

"Jeden z wielkich mistrzów francuskiej kinematografii - Julien Duvivier ("Jej pierwszy bal") ukazuje nam bohaterów swego filmu w scenerii przyrody i tajemniczego zamku. Na tym tle snuje opowieść o romantycznej miłości dwojga młodziutkich kochanków.
Akcja "Marianny moich marzeń" toczy się na pograniczu świata realnego i wyimaginowanego. Czasem ta granica się zaciera i nie wiadomo, gdzie się kończy rzeczywistość, a gdzie się zaczynają marzenia. Czy piękna Marianna istnieje naprawdę, czy też żyje ona tylko w wyobraźni Vincenta - tego nie wiedzą jego towarzysze zabaw. Ale kiedy Vincent ich opuści - nie będą mieli wątpliwości, że idzie on w świat, by szukać Marianny swoich marzeń, wyśnionej dziewczyny, która chciał wyrwać z rąk tajemniczego nieznajomego i ocalić od grożącego jej niebezpieczeństwa.
Balladowy nastrój tego filmu i spora dawka czystej poezji sprawiają, że "Marianna" nas wzrusza i że wybaczamy reżyserowi pewne skłonności secesyjne, które tu i ówdzie ujawnia. Jego filmowe rzemiosło natomiast musi budzić szacunek bez żadnych zastrzeżeń. Akcja dramatu toczy się żywo, obfituje w sceny o silnym napięciu i zaskakujące pointy.
Cały zespół młodocianych wykonawców pod ręką doświadczonego reżysera spisuje się świetnie, a dwie młode aktorki - Marianne Hold (Marianna) i Isabelle Pia (Lise) wyróżniają się ponadto urodą i wdziękiem.
Reżyser polskiej wersji M. Bartoszek włożył wiele serca w dubbing i - trzeba to przyznać - osiągnął ładne rezultaty. Gustaw Holoubek jako narrator doskonale nawiązuje kontakt z widownią, aktorzy zaś dublujący francuskich wykonawców, dobrze na ogół trafiają w swe ekranowe oryginały."
[Czesław Michalski, "Dookoła świata", nr.263, 11 stycznia 1959r.]

-------------------------------------------------------------------------------------------------------
14. Obcy w domu (Les Inconnus dans la maison) - Fr. 1941 reż.Henri Decoin
reż.dubb.: Henryka Biedrzycka

Loursat - Raimu - Stanisław Łapiński,
Nicole - Juliette Faber - Lucyna Winnicka,...
.[link widoczny dla zalogowanych].[link widoczny dla zalogowanych].[link widoczny dla zalogowanych]
"W dzielnicy Saint-Marc stoi stary dom mecenasa Hektora Loursat'a, który już przed laty zrezygnował z praktyki adwokackiej. Nieprzewidziane wypadki: zabójstwo dokonane w jego domu i rola jego córki Nicole w całej sprawie - powodują że Loursat podejmuje się obrony jednego z oskarżonych.."[F]

"W domu pewnego starego, prowincjonalnego adwokata zamordowano człowieka. O zbrodnie zostaje posadzony kochanek Julietty, córki gospodarza. Wszystko jak gdyby sprzysięgło się przeciw młodemu chłopcu, który jednak uparcie twierdzi, że jest niewinny. Stary adwokat prowadzi śledztwo na własna rękę i w czasie dramatycznej rozprawy sądowej wskazuje prawdziwego morderce, człowieka oczywiście najmniej podejrzanego.
Reżyser zręcznie dość wykorzystał wszystkie możliwości filmowe tej historii, wzbogacając samą zagadkę kryminalną zaprawą psychologiczną postaci bohaterów.
Znakomity charakterystyczny aktor francuski Raimu (zmarł w 1946 roku) w roli starego adwokata pijaka koncentruje na sobie uwagę widowni i w dużym stopniu przyczynia się do podniesienia rangi filmu.
"Obcych w domu" oglądamy w polskiej wersji dialogowej (dubbing). Opracowanie to nie budzi zastrzeżeń nie uprzedzonego widza - głosy bowiem są dobrze dobrane, polscy aktorzy "trafiają" w swe ekranowe pierwowzory i już po kilku pierwszych scenach zapominamy w ogóle o dubbingu. Oczywiście tylko wtedy, gdy trafiamy na dobra aparaturę w kinie, którą obsługuje przytomny mechanik. "
[Czesław Michalski, "Dookoła świata", nr.288, 5 lipca 1959 r.]

-------------------------------------------------------------------------------------------------------
15. Marynarzu strzeż się (Sailor Beware) - Ang. 1956 reż.Gordon Perry
reż.dubb.: Maria Olejniczak

Emma - Peggy Mount - Jadwiga Chojnacka,
Henry Hornett - Cyril Smith - Stanisław Milski,
Eddie - Esma Can Non - Gustawa Błońska,
Shirley - Shirley Eaton - Maria Leśniewska,
Albert - Ronald Lewis - Zdzisław Listkiewicz,
Konstanty - Gordon Jackson - Jan Burek,
Danka - Joy Webster - Danuta Szaflarska,
Pastor - Geoffrey Kenn - August Kowalczyk,
P. Lack - Thora Hird - Zofia Raciborska,...
.[link widoczny dla zalogowanych].[link widoczny dla zalogowanych].[link widoczny dla zalogowanych]
.[link widoczny dla zalogowanych].[link widoczny dla zalogowanych].[link widoczny dla zalogowanych]

.[link widoczny dla zalogowanych]
Peggy Mount jako straszna teściowa i jej polski głos - Jadwiga Chojnacka.
"Zabawna komedia o marynarzu,jego narzeczonej i jej matce-groźnej teściowej,która swoją "dyktaturą" nie tylko zadręcza otoczenie,ale niemal doprowadza do rozbicia projektowanego małżeństwa swej córki.Film zrealizował według sztuki P.Kinga i F.L.Cary-Gordon Parry.."[WF]

"Jest to typowy film klasy "B", jakich każda większa kinematografia realizuje dziesiątki. Gdyby jednak któryś z polskich reżyserów ośmielił się nakręcić coś podobnego nasza zacna krytyka filmowa zmieszałaby go z błotem i uderzyłaby zapewne na alarm w Dzwon Zygmunta na Wawelu ogłaszając koniec polskiej kinematografii. Jest to bowiem chwilami śmieszna, lecz bardzo prymitywna komedyjka i to jeszcze z tendencjami problemowymi - społeczno-obyczajowymi.
Chodzi o to, że antypatyczna przyszła teściowa może obrzydzić do tego stopnia życie rodzinne kandydatowi na męża córki, iż młody człowiek ucieknie w ostatniej chwili od ołtarza - i dopiero dzięki interwencji pastora dojdzie do skojarzenia kochającej się pary.
W filmie jest wspomniana szczypta humoru i niezła robota reżyserska, ale naiwny scenariusz nie dawał reżyserowi zbyt wielkich możliwości. Wyraźnie też znać sceniczne pochodzenie filmu (powstał w oparciu o sztukę teatralną) i mechaniczne zabiegi adaptacyjne scenarzysty.
Ponieważ w filmie jest dialogów bez liku - słusznie wprowadzono polski dubbing. Niestety, reżyser dubbingu, Maria Olejniczak, fatalnie obsadziła główną rolę w polskiej wersji językowej i ten błąd w dużym stopniu zaszkodził całemu dubbingowi. Jadwiga Chojnacka, która dubluje angielską straszną teściową, cały czas w tym filmie krzyczy, co jest wprost nie do zniesienia, a poza tym sprzeczne z oryginałem.
[Czesław Michalski, "Dookoła świata", nr.257, 30 listopada 1958r.]

"...Całą ambicją tej taśmy jest prymitywny morał, że wrzaskliwa i despotyczna matka czy teściowa może popsuć szczęście córki. Akcja jest głupawa, aktorstwo - mierne. Ludziom, którzy cenią swój spokój i nie lubią brać udziału, choćby biernego, w scenach jarmarcznych - radze unikać tego filmu. To obraz dla osób dosłownie i w przenośni głuchych. Dwie godziny krzyku i to specjalnie nieprzyjemnego, bo w języku polskim. Może tekst angielski zawierał jakiś dowcip, jakieś wartości żargonu - w polskim dubbingu jest nieznośny."
[Zbigniew Florczak, FILM nr.30, 26 lipca 1959 r.]
-------------------------------------------------------------------------------------------------------
16. Postrach kobiet (La terreur des dames) - Fr-Wł 1957 reż.Jean Boyer
reż.dubb.: Maria Olejniczak

Morin - Noel-Noel - Wacław Jankowski,
Henriette - Jacquline Gauthier - Alina Janowska,
Luizetta - Jacqueline Pagnol - Małgorzata Leśniewska,
Labarge - Yves Robert - Tadeusz Cygler,
Genlis - Suzet Mais - Janina Romanówna,
Bonel - Noel Roquevert - Leon Pietraszkiewicz,...
.[link widoczny dla zalogowanych].[link widoczny dla zalogowanych].[link widoczny dla zalogowanych]
"Scenariusz oparto na znanym opowiadaniu Guy de Maupassanta pt."Ta świnia Morin".."[F]

"Jeszcze jedna komedia, tym razem - francuska. Jest w niej wprawdzie sporo dość komicznych sytuacji i zabawnych spięć, ale w sumie to właściwie prymityw, bardzo odległy od francuskiego wdzięku i humoru.
Znany aktor komediowy Noel-Noel gra rolę solidnego nauczyciela, który w małej prowincjonalnej dziurze kandyduje do rady miejskiej. Przeciwnikom politycznym udaje się wplątać cnotliwego belfra w paskudną kabałę, w wyniku której zyskuje on opinię niebezpiecznego erotomana. Ma wprawdzie złamaną karierę polityczną, traci narzeczoną, ale zyskuje szczerą miłość ładnej dziewczyny.
Polska wersja dialogowa (dubbing), zrealizowana przez reż. Marię Olejniczak, jest na ogół dość udana. Janina Romanówna, która dubluje narzeczoną głównego bohatera, jest wprost znakomita w polskiej wersji. Nieźle też trafiają w swe ekranowe oryginały Wacław Jankowski (Noel-Noel) i Alina Janowska (Jacqueline Gauthier, czyli filmowa Henrietta).
[Czesław Michalski, "Dookoła świata", nr.290, 19 lipca 1959r.]

"MORIN NIE JEST TAKA ŚWINIA
Ta komedia jest bodajże adaptacją noweli Maupassanta "Ta świnia Morin". Realizatorzy dokonali jednak zasadniczej zmiany. W noweli poczciwy mieszczuch prowincjonalny wybrał się do Paryża, i oszołomiony pokusami stolicy, wracając do domu, usiłował pocałować przygodną towarzyszkę podróży. Wybuchł skandal, spisano protokół, ma się odbyć proces; ale przyjaciel bohatera, dziennikarz, wybiera się do rodziny "ofiary", łagodzi sprawę, przy tym udaje mu się po kryjomu uwieść młoda pannę, którą nieszczęsny Morin próbował ledwie pocałować. Tymczasem Morin, ośmieszony wobec całego miasteczka, torturowany przez żonę, chory z rozpaczy, uzyskuje na cale życie (zresztą niedługie, umiera zgnębiony w dwa lata potem), epitet "ta świnia!..." dodawany regularnie do jego nazwiska.
W naszej komedii tymczasem historia jest symetrycznie odwrócona. Morin rzeczywiście, po nocy przehulanej w Paryżu z dziennikarzem - utracjuszem (który umyślnie sprowadza go z drogi cnoty, na polecenie prowincjonalnych przeciwników Morina, chcących utrącić go przy wyborach), próbował pocałować panią w przedziale, ta zatrzymała pociąg, no i prokurator ma wszcząć sprawę. Zdesperowany Morin próbuje przekupić męża damy, z pomocą dziennikarza, który, nieuczciwie pośrednicząc, wyciąga od Morina milion franków również dla siebie, pod pretekstem, że mąż za wycofanie skargi żąda szalonych pieniędzy. Ale Morin wykrywa intrygę, fotografuje dziennikarza z pomocą jego własnego "fleszu", nocą w pokoju rzekomo cnotliwej żony, i sam szantażując tak zdobytym corpus delicti uzyskuje zwrot pieniędzy, wycofanie sprawy i poślubia sympatyczną pokojówkę (osobę z ludu!), która pomogła mu obronić się przed wyzyskiwaczami (w filmie Morin, choć już nie młody, nie jest żonaty).
Tak więc z Maupassanta nie zostało tu właściwie nic prócz pomysłu; szydercza ironia noweli, atakującej miażdżące działanie "opinii" przypadkowej, niesprawiedliwej, lecz nieodwracalnej - w filmie została zastąpiona przez optymistyczny triumf niewinności..."
[Zygmunt Kałużyński, FILM nr.38, 20 wrzesień 1959 r.]

-------------------------------------------------------------------------------------------------------
cd. roku 1959 poniżej


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez bytuch dnia Nie Sty 01, 2012 2:02 pm, w całości zmieniany 126 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość
Gość






PostWysłany: Czw Mar 20, 2008 9:43 pm    Temat postu:

Z wersji z 1959 roku dialogistami byli: Jan Moes, Włodzimierz Kozłowski (w wersji z lat 70-tych "zrobił" wszystkie polskie kwestie) i Seweryn Nowicki. Operatorem dźwięku był Zdzisław Siwecki (w wersji z lat 70-tych razem z Jerzym Januszewskim). Montażystą była Wanda Jarkowska z pierwszej wersji, a z drugiej były to: Anna Szadkowska i Jolanta Nowaczewska. W pierwszym dubbingu kierownikiem produkcji był Jerzy Kulawczyk, a w drugim Mieczysława Kucharska.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bytuch




Dołączył: 06 Lut 2008
Posty: 148
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw Mar 20, 2008 11:29 pm    Temat postu: historia dubbingu

cd. rok 1959

-------------------------------------------------------------------------------------------------------
17. Francis-muł,który mówi (Francis) - USA 1950 reż.Arthur Lubin
reż.dubb.Jerzy Twardowski

muł Francis - Władysław Hańcza,
Peter Stirling - Donald O'Connor - Zdzisław Słowiński,
Generał Stevens - John McIntire - Zdzisław Mrożewski,
Pułkownik Hooker - Ray Collins - Jan Kobuszewski, ...
.[link widoczny dla zalogowanych].[link widoczny dla zalogowanych].[link widoczny dla zalogowanych]
.[link widoczny dla zalogowanych].[link widoczny dla zalogowanych].[link widoczny dla zalogowanych]
"Bohaterem tego filmu jest autentyczny muł,który naprawdę mówi i genialnie przewiduje plany strategiczne wroga,jako że rzecz toczy się w okresie drugiej wojny światowej w burmańskiej dżungli podczas walk Amerykanów z Japończykami.Scenariusz filmu oparto na powieści Davida Sterna,drukowanej w swoim czasie w "Przekroju".."[F]

"Pisałem już po krótce o tym filmie w "Kilku uwagach o dubbingu" (DŚ nr.281) w związku z pracami nad polską wersja dialogową, toteż z tym większą satysfakcja stwierdzić mogę obecnie, że reżyserowi Jerzemu Twardowskiemu dubbing udał się znakomicie.
Jeżeli chodzi o interpretację aktorską - polscy wykonawcy na pewno dorównują, a w kilku rolach są nawet znacznie lepsi niż ich amerykańscy koledzy, których słyszałem w oryginalnej wersji tego filmu.
"Francis" jest pozornie komedią absurdalna. W gruncie rzeczy jednak jest przede wszystkim satyra i to satyrą w dobrym stylu - elegancką w formie i dość ostrą w treści. Ma sporo cienkiego dowcipu, więc może trudno ten film nazwać rozrywka masową, ale smakosz będzie miał na pewno dobrą zabawę.
Pomijając sam pomysł mówiącego muła, pomijając dowcipne dialogi i kapitalną kpinę, czyli wartości zapożyczone z książki - filmowy "Francis" odznacza się bardzo zgrabną realizacją,. Efektowny montaż, pomysłowe przejścia i lapidarne, czysto filmowe skróty - to już zasługa reżysera filmu.
Typy wyższych oficerów amerykańskich, lekarzy wojskowych, podoficerów - świetne. Podporucznik Sterling, przyjaciel Francisa, w interpretacji Donalda O'Connora, to znakomita kreacja komediowa..."
[Czesław Michalski, "Dookoła świata, nr.296, 30 sierpnia 1959r.]
-------------------------------------------------------------------------------------------------------
18. Młodzi przyjaciele (Amici per la pelle) - Wł 1955 reż.Franco Rossi
reż.dubb.Mirosław Bartoszek

Mario - Geronimo Meynier - Krystyna Chimanienko,
Franco - Andrea Scire - Krystyna Miecikówna,...
.[link widoczny dla zalogowanych].[link widoczny dla zalogowanych].[link widoczny dla zalogowanych]
.................................[link widoczny dla zalogowanych].[link widoczny dla zalogowanych]

"Film młodzieżowy nagrodzony Grand Prix na XVI Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Wenecji. Jest to historia przyjaźni dwóch trzynastoletnich chłopców, pochodzących z różnych środowisk.."[F]

"..."Dwaj przyjaciele" przynoszą ocenę zjawiska przyjaźni chłopięcej i to stanowi sympatyczną tendencję filmu, a jednocześnie jego zaletę. Film jest zrobiony z tego samego materiału, co klasyczna książka dla podrostków "Serce" Amicisa. I tak jak ta książeczka odznacza się poczciwą naiwnością, która nie podoba się gniewnym młodym ludziom.
Ludziom szpakowatym i łysiejącym ta miłość do siebie dwóch chłopców - egzaltowana, łobuzerska, idealnie bezinteresowna wydaje się czymś wzruszającym i ciekawym. Ani nam marzyć o takich zawrotnych rejonach oddania i wzruszeń. Stąd może ta niefałszowana sympatia do dwóch chłopców pętających się godzinami po rzymskich ulicach i nie mogących bez siebie spędzić ani godziny..."
[Zbigniew Florczak, FILM nr.38, 20 wrzesień 1959 r.]

-------------------------------------------------------------------------------------------------------
19. O jedno życzenie za wiele (One wish too many) - Ang. 1956 reż.James Clark
reż.dubb.Henryka Biedrzycka

Piotruś - Anthony Rochmond - L.Zintel,
Ninka - Rosalind Gongey - A.Olejniczak,
Jacek - John Pike - L.Brański,
Bert - Terrry Cooke - A.Weyland,
Pani Mint - Gladys Young - Seweryna Broniszówna,
Pani Brown - Pay White - Zofia Petri,...
.[link widoczny dla zalogowanych].[link widoczny dla zalogowanych].[link widoczny dla zalogowanych]
"Film dla młodzieży. Opowiada o przygodach małego chłopca, który znalazł zaczarowaną kulkę, spełniającą każde życzenie.."[F]
-------------------------------------------------------------------------------------------------------
20. Dzielne kaczątko (Une Fee pas comme les autres) - Fr-Wł 1957 reż.Jean Tourane
komentarz czyta Andrzej Bogucki
.[link widoczny dla zalogowanych].[link widoczny dla zalogowanych].[link widoczny dla zalogowanych]
.[link widoczny dla zalogowanych].[link widoczny dla zalogowanych].[link widoczny dla zalogowanych]
"barwna bajka filmowa dla dzieci i dorosłych. Główne role odtwarzają w niej zwierzęta.."[F]
-------------------------------------------------------------------------------------------------------
21. Naśladownictwo wzbronione (Reproduction interdite) - Fr. 1956 reż.Gilles Grangier
reż.dubb.Maria Olejniczak

Lacroix - Michel Auclair - Andrzej Łapicki,
Marc Kelber - Paul Frankeur - Janusz Paluszkiewicz,
Claude Watroff - Giani Esposito - Zdzisław Listkiewicz,
Viviane - Annie Girardot - Ewa Pachońska,...
.[link widoczny dla zalogowanych].[link widoczny dla zalogowanych].[link widoczny dla zalogowanych]
"Pomysłowy film kryminalny, którego fabułę osnuto na tle perypetii pewnego kupca, który chcąc wydostać się z kłopotów finansowych - przystaje do szajki fałszerzy obrazów znanych malarzy.."[F]

"Młody malarz podrabia obrazy Gauguina, a pewien hochsztapler sprzedaje te kopie jako oryginały. Spółka zaczyna świetnie prosperować, gdy dołącza do niej doświadczony handlarz obrazów, który dobrze wie jak można nabić w butelkę najwytrawniejszych nawet ekspertów.
Ale malarz ma wyrzuty sumienia i po pijanemu zbyt wiele gada, więc też dwaj pozostali wspólnicy maja z nim wiele kłopotów, dopóki nie wpadną na pomysł jak się go pozbyć.
"Naśladownictwo" oglądamy w polskiej wersji dialogowej (dubbing), niezbyt udanej. Spośród polskich wykonawców dialogów tylko niezawodny jak zwykle Andrzej Łapicki dobrze trafia głosowo w swój ekranowy oryginał, reszta obsady - hm...
Film ten był robiony za tzw. "psie pieniądze". Ale też i rezultaty nie nadzwyczajne. Kto lubi filmowe "kryminały" i chodzi na nie regularnie - powie zapewne, że widział już gorsze, ale kto nie jest specjalnym amatorem sensacji może sobie "Naśladownictwo" spokojnie darować."
[Czesław Michalski, "Dookoła świata", nr. 306, 8 listopada 1959r.]
--------------------------------------------------------------------------------------------------------
22. Niepotrzebny (Le Garcon Savauge) - Fr 1951 reż. Jean Delannoy
reż.dubb.Jerzy Twardowski

Marie - Madeleine Robinson - Barbara Drapińska,
Paul Frank Villard - Andrzej Łapicki,
Simon - Pierre Michel Beck - Krystyna Miecikówna,...
.[link widoczny dla zalogowanych].[link widoczny dla zalogowanych].[link widoczny dla zalogowanych]
.[link widoczny dla zalogowanych].[link widoczny dla zalogowanych].[link widoczny dla zalogowanych]

.[link widoczny dla zalogowanych]
W roli matki Simona - Madeleine Robinson i dubbingujaca ja Barbara Drapińska.
"Film jest adaptacją powieści Edouarda Peissona pod tym samym tytułem. Akcja tego dramatu psychologiczno-obyczajowego rozgrywa się w Marsylii, jest to tragiczna historia chłopca, nieślubnego dziecka prostytutki, kochającego do szaleństwa matkę, której zarówno wykonywany zawód, jak i miłość do wykorzystującego ją mężczyzny nie pozwala zająć się synem.."[WF]

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
23. Letni sen (Sommarlek) - Szwecja 1951 reż.Ingmar Bergman
reż. dubb.: Henryka Biedrzycka

Maria - May Britt Nilsson - Barbara Horawianka; ...
.[link widoczny dla zalogowanych].[link widoczny dla zalogowanych].[link widoczny dla zalogowanych]
.[link widoczny dla zalogowanych].[link widoczny dla zalogowanych].[link widoczny dla zalogowanych]
.[link widoczny dla zalogowanych].[link widoczny dla zalogowanych].[link widoczny dla zalogowanych]
.[link widoczny dla zalogowanych].[link widoczny dla zalogowanych].[link widoczny dla zalogowanych]

.[link widoczny dla zalogowanych].[link widoczny dla zalogowanych]
W roli Marii - Maj Britt Nilsson i jej doskonała polska dublerka Barbara Horawianka (kadr z f. "Czas przeszły" 1961 r.).

"Jeszcze jedne "Wakacje", ale tym razem nie z ordynarna chuliganka Monika, lecz z subtelną i wrażliwą Marią, uczennicą szkoły baletowej. Nawiasem mówiąc - "Letni sen" powstał wcześniej niż "Wakacje z Moniką", toteż dla widzów interesujących się poważniej sztuka filmowa "Sen" może stanowić ciekawy materiał do rozważań i dyskusji na temat rozwoju talentu i twórczości Bergmana, jednego z najgłośniejszych dziś reżyserów. Dopiero obejrzenie tych dwóch filmów pozwoli właściwie ocenić znane już u nas, bardziej oryginalne i ambitne jego dzieła: "Wieczór kuglarzy" i "Uśmiech nocy".
Bergman umie ładnie podać wątek retrospektywny, który w filmie "Letni sen" zajmuje sporo miejsca. Bohaterka "Snu" bowiem - tancerka Maria czyta pamiętnik swego kochanka sprzed lat i jeszcze raz przeżywa szczęśliwe chwile swej dziewczęcej miłości, zakończonej tragicznym wydarzeniem. Mimo wstrząsu, którego wówczas doznała - nie przerywa nauki tańca i wkrótce zostaje sławna primabaleriną. Życie jednak nie szczędziło jej w tym czasie gorzkich nauk. Musiała ulec swemu bezwzględnemu wujkowi, przechodzi potem przez ręce innych mężczyzn, nie doznając już żadnych przeżyć wewnętrznych. Dziś jest zmęczoną karierą sceniczną, nie cieszą ją brawa i uznanie krytyki,ani nawet adoracja szczerze w niej zakochanego Davida. Miłość wydaje jej się niepotrzebną bzdurą. Ale ta postawa jest sztuczna i Maria obudzi się wreszcie z odrętwienia.
"Sen" aczkolwiek nie jest jeszcze wybitnym osiągnięciem Bergmana - zapowiada przecież interesujący talent. Kształtuje się w tym filmie jego artystyczne credo, nacechowane goryczą, przyprawiona humorem, rezygnacją i tęsknotą za miniona młodością.
Poza odtwórczynią głównej roli Maj Britt Nilsson - graja w tym filmie nie znani u nas jeszcze aktorzy szwedzcy. Graja jednak dobrze i w najtrudniejszych i wymagających wyczucia momentach dramatycznych - są bardzo przekonywujący.
Film ten dostał polski dubbing (reż. Henryka Biedrzycka), udany na ogół, choć nie wszystkie polskie role zostały szczęśliwie obsadzone. Ale Barbara Horawianka, która dubluje Maj Britt Nilsson, nie zawiodła i w swój ekranowy oryginał trafia bez zarzutu.
[Czesław Michalski, "Dookoła świata", nr.298, 13 września 1959r.]

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
24. Świat milczenia (Le Monde du Silence) - Francja 1955 reż.Jean Y. Cousteau
reż.dubb.: Seweryn Nowicki

- komentarz czyta - Janusz Kiliański
.[link widoczny dla zalogowanych].[link widoczny dla zalogowanych].[link widoczny dla zalogowanych]

"Już od trzech lat ten film jest sensacją światowych ekranów, wywołując na widowni dreszczyk emocji nie mniejszy niż najprecyzyjniej nawet skonstruowany film fabularny z gatunku "niesamowitych". Ten dramatyczny dokument filmowy ukazuje podwodne światy i opowiada o przygodach ich badaczy. Jest najwybitniejszym filmem dokumentalnym ostatnich paru lat, dzięki któremu oglądamy rzeczy niezwykłe, jeszcze nigdy przedtem nie oglądane.
Setki razy musieli operatorzy nurkować w głębiny oceanu ze swymi kamerami, by wydrzeć podwodnemu światu część jego tajemnic. Zresztą przygody realizatorów same stanowią już niezwykle dramatyczny scenariusz. Zapatrzeni w tzw. wodne płuca, gumowe płetwy, maski i reflektory - wielokrotnie spotykali się w głębinach oko w oko ze wszystkimi niebezpieczeństwami tego świata.
Zwykły rekin - jak twierdzą - nie jest bynajmniej taki groźny. Daleko niebezpieczniejsze są owe żarłacze-ludojady, drapieżniki niezwykle szybkie w ataku. Albo potwory w rodzaju przydennych płaszczków czworobocznych, które mogą zadawać swym długim ogonem śmiertelne rany. Albo chimeryczne głębinowe ryby, zwane po polsku przerazami lub murenami, które mają jadowite zęby. Świat milczenia kryje w sobie tysiące nieznanych niebezpieczeństw.
Największe chyba wrażenie robi scena uczty rekinów. Pewnego dnia śrubą statku filmowców został zraniony młody wieloryb z rodziny kaszalotów. Filmowcy wyraźnie słyszeli przez sondę akustyczną żałosne zawodzenia zranionego kaszalota,przypominające mysi pisk.
Nadpłynęły wkrótce rekiny, mając na grzbietach przyczepione ssawkami swe ryby-piloty. Długo okrążały rannego olbrzyma, nie śmiąc go jednak zaatakować. Dopiero później, gdy wieloryb był już bardzo osłabiony - największy rekin zbliżył się ostrożnie do niego i nagle uderzył go paszczą w ogon. Wieloryb nie próbował się bronić. Wówczas zaatakowało go trzydzieści innych rekinów i w oka mgnieniu ocean stał się czerwony od krwi. Jak mi opowiadał Cousteau - było to wstrząsające przeżycie dla całej ekipy. Podobno nakręcone zdjęcia nawet w połowie nie oddają tego dramatu.
Obok scen dramatycznych są jednak w tym filmie i liczne sceny o charakterze niemal komediowym, jak np. oswajanie jakiejś wielkiej ryby, która później tak się spoufala z filmowcami-nurkami, że trzeba ją zamknąć do podwodnej klatki.
"Świat milczenia" oglądamy w polskiej wersji językowej, zrealizowanej bardzo starannie przez reżysera Seweryna Nowickiego. W filmie są krótkie dialogi i bardzo obszerna narracja. Rolę narratora spełnia znany spiker Polskiego Radia Janusz Kiliański, który podaje tekst w sposób lekki, bezpretensjonalny i kulturalny. Z przyjemnością się słucha komentarza w inteligentnej interpretacji Kiliańskiego."
[Czesław Michalski, "Dookoła świata", nr.308, 22 listopada 1959r]

====================================================================================
Kilka uwag o dubbingu
Napisał Czesław Michalski
Zdjęcia Leopold Wdowiński

.[link widoczny dla zalogowanych]

Napisy na ekranie czy polskie dialogi w zagranicznych filmach?
Dubbingować czy nie dubbingować?
Jedni mówią tak, drudzy inaczej i spór o "dubbing czy napisy" trwa od lat.

- Nie wolno kastrować dzieła sztuki przez ordynarny trick techniczny, jakim jest dubbing - mówią jego wrogowie. - Do postaci zagranicznego aktora doczepiają mi głos aktora polskiego. To skandal! Ja chcę słyszeć Ginę Lollobrigidę w oryginale.

- To nie jest wcale takie proste - odpowiadają zwolennicy dubbingu.- Jeżeli na przykład chodzi o Ginę, to w filmach francuskich, które były u nas wyświetlane (Fanfan i Piękności nocy) bynajmniej nie słyszeliśmy jej głosu. [Nawiasem mówiąc, we Włoszech dubbingowano prawie wszystkie rodzime filmy do końca lat 60-tych. Tak więc np. CC w "Lamparcie" Viscontiego mówi głosem swej koleżanki dublerki - bytuch]. Gina mówi fatalnie po francusku i jest od razu dubbingowana w wytwórni przez francuską aktorkę. Tak samo w filmach amerykańskich użycza jej głosu aktorka amerykańska. Podobnie rzecz się ma z wieloma innymi aktorami. Nawet nie uświadamiamy sobie jak często słyszymy głosy "podstawione", szczególnie od czasu gdy przyszła moda na tzw. współprodukcję filmową Jean Marais, mówiący po japońsku, Curd Jurgens ze swoją bezbłędna angielszczyzną, Sophia Loren śpiewająca amerykańskie piosenki [tu bym się nie zgodził, ona z tego co wiem raczej zawsze śpiewała sama /wyjątkiem były filmy z pierwszej połowu lat 50-tych - bytuch] - to wszystko zwyczajna "lipa" czyli "podstawione" głosy innych aktorów.

- Dubbing odbiera aktorowi jego indywidualność, pozbawia go jednego z zasadniczych elementów sztuki aktorskiej! - rozdzierają szaty zwolennicy napisów.

- Zawracanie głowy - mówią przeciwnicy. Gdzie jak gdzie, ale w filmie na tę indywidualność aktorską pracuje poza aktorem kilka innych osób. Dobry operator może na przykład tak zagrać światłami, że z rozwydrzonego kociaka zrobi Madonnę Sykstyńską bez jakiegokolwiek udziału ze strony tegoż kociaka. A charakteryzator? A reżyser? Oni przecież także mają olbrzymi wpływ na ową indywidualność. Cóż szkodzi zatem, że do sztabu twórców indywidualności ekranowej dojdzie jeszcze reżyser dubbingu?

- Ale film dubbingowany - mówią widzowie pozbawieni snobizmu - zapewnia nam lepszy odbiór treści, niż napisy. Cienkie dowcipy i kalambury w napisach? Nonsens. Żaden napis nie odda subtelności obcego dialogu. Poza tym napis psuje kompozycję obrazu, zaciera jego wartości plastyczne, no i w zasadzie uniemożliwia lub utrudnia obserwowanie twarzy aktora. A co do tych przyjemności delektowania się cienkimi pointami francuskimi, lub paradoksami angielskimi - to nie przesadzajmy. Jeżeli tak znakomicie znacie obce języki, to czemu u licha nie czytacie Hemingway'a czy Saganki w oryginale, lecz domagacie się przekładów? Przecież łatwiej jest zrozumieć tekst pisany, niż mówiony z ekranu.

Z DUBBINGIEM, ALBO WCALE

.[link widoczny dla zalogowanych].[link widoczny dla zalogowanych].[link widoczny dla zalogowanych]

O ile jeszcze można się sprzeczać na temat "napisy czy dubbing" przy normalnych filmach fabularnych, w których nie ma zbyt długich dialogów - o tyle spory takie byłyby bezsensowne tam, gdzie w grę wchodzi film wybitnie dialogowy.

Cóż bowiem można osiągnąć napisami przy takim filmie? Jakieś po łebkach zrobione, ogólne streszczenie dialogu, które i tak musiałoby zająć pół ekranu. Obraz byłby zepsuty i poza tym nikt by nie zdążył przeczytać takiego napisu, w którym nawiasem mówiąc - przepadłyby z konieczności wszystkie niemal smaczki. To by dopiero było barbarzyństwo co się zowie!

Gdybyśmy ulegli wrogom dubbingu i zrezygnowali z przeprowadzania tych filmowych operacji - nigdy byśmy nie zobaczyli takiej na przykład znakomitej komedii satyrycznej, jak film pt. "Francis - muł, który mówi" według znanego opowiadania Davida Sterna. Cały urok tego filmu polega przecież na tasiemcowych tyradach i dialogach genialnego muła z podporucznikiem Sterlingiem i generałem.

Nawet najzagorzalsi wrogowie dubbingu muszą chyba skapitulować przed mówiącym mułem. Taki film z napisami w ogóle nie wchodzi w rachubę. Trzeba by było z niego zrezygnować lub wyświetlać bez napisów, w wersji oryginalnej. Ale dla kogo? Nie licząc snobów - dla paru tysięcy osób w całej Polsce. Ilu bowiem ludzi czyta w oryginale angielskie książki? Dwa tysiące? Trzy? Pięć? Może nawet i dziesięć tysięcy, ale ilu z nich pójdzie do kina na Muła?

OBSADA AKTORSKA W POLSKIEJ WERSJI

W warszawskim studio dubbingowym trwają obecnie prace nad realizacją polskich dialogów do filmu "Francis - muł, który mówi".

Ciężka to robota. Zaczęła się właściwie od tłumaczenia listy dialogowej, przy czym tłumacze musieli nie tylko dbać o zachowanie potocznego języka, lecz również o tzw. synchron, czyli zgodność układu ust aktora na ekranie z układem ust przy polskim tekście.

Reżyser Jerzy Twardowski, który realizuje dubbing Muła, długo szukał aktorów, szczególnie zaś troskliwie dobierał odtwórców głównych ról, a więc muła Francisa, podporucznika Sterlinga i generała.Chodziło nie tylko o wybitnie zróżnicowane głosy, ale przede wszystkim o dobranie takich głosów, które by jak najbardziej odpowiadały postaciom na ekranie, które by - jeżeli można użyć żargonu filmowców - dobrze "siedziały" w tych postaciach.

.[link widoczny dla zalogowanych].[link widoczny dla zalogowanych].[link widoczny dla zalogowanych]
.[link widoczny dla zalogowanych].[link widoczny dla zalogowanych]

Przyjaciela muła Francisa, czyli podporucznika Sterlinga zagra w polskiej wersji dialogowej Zdzisław Słowiński z warszawskiego Teatru Ludowego. Nawet zewnętrznie przypomina nieco aktora z ekranu i reprezentuje taki sam typ jak jego amerykański kolega: robi wrażenie człowieka spokojnego, lecz nieco roztargnionego, mającego przy tym duże poczucie humoru i trochę nierealne spojrzenie na świat.

Generała gra znakomity aktor krakowski Zdzisław Mrożewski, którego niedawno zresztą widzieliśmy i podziwialiśmy w Warszawie jako Szambelana w Głupim Jakubie na scenie Teatru Polskiego.

Ale najwięcej kłopotów sprawiał oczywiście muł Francis. Kto zna opowiadanie Sterna - wie, że muł mówi tekst odautorski, zawierający cieniutki dowcip i bardzo subtelną ironię. Jest to muł-filozof, satyryk i wielki kpiarz. Oryginalny muł mówi na ekranie poza tym bardzo charakterystycznym głosem, niskim i jak gdyby lekko zachrypniętym. Do dublowania Francisa potrzebny był zatem aktor o szerokich możliwościach interpretacyjnych, swadzie oratorskiej i o szczególnych warunkach głosowych. O ile mogę sądzić z obserwacji w czasie kibicowania przy nagrywaniu kilku scen - reżyser Twardowski znalazł w osobie Władysława Hańczy świetnego odtwórcę tej niezwykle trudnej roli.

JESTEŚMY GOTOWI PRZEKONAĆ OPOZYCJĘ

.[link widoczny dla zalogowanych].[link widoczny dla zalogowanych].[link widoczny dla zalogowanych]

Francisa zobaczymy zapewne dopiero za parę miesięcy. Dubbing wprawdzie już jest na ukończeniu, ale sporo czasu upłynie zanim film ten doczeka się swej kolejki do ekranu.

Jest to kapitalna satyra na armię amerykańską - inteligentna, w miarę dobrotliwa i w miarę złośliwa. Historia muła, który walnie przyczynia się do sukcesów militarnych USA w Burmie w czasie ostatniej wojny - dobrze świadczy o poczuciu humoru twórców filmu. I nie tylko o nich. Mimo licznych dialogów akcja płynie wartko, sytuacje komediowe mnożą się co chwila, a niektóre przejścia są bardzo efektowne i pomysłowe. Duża zabawa.

Trudno przewidzieć jak wypadnie w całości dubbing tego filmu. Jerzy Twardowski jest doświadczonym reżyserem, ma na swoim koncie wiele dobrych opracowań dialogowych, a ponieważ Francisa robi na pewno z przyjemnością (przyjemnie przecież pracować przy dobrym filmie!), więc tez miejmy nadzieję, że i tym razem nie sprawi nam zawodu.

I może wreszcie ten i ów spośród nieubłaganych dotychczas wrogów dubbingu przekona się do tej operacji, tak bardzo przecież ułatwiającej odbiór dzieła ekranowego.

Oczywiście nie należy mieszać realizacji dubbingu z odtworzeniem dźwięku w kinie. Kiepska na ogół praca naszych laboratoriów, w których powstają kopie ekranowe, fatalna akustyka w wielu kinach, rozklekotane aparatury dźwiękowe i zła, niewyszkolona obsługa - zdołają bez trudu położyć najstaranniejszą robotę aktorów i realizatorów dubbingu."
[Czesław Michalski, "Dookoła świata", nr.281, 17 maja 1959r]

---------------------------------------------------------------------------------------------------
W roku 1959 przeprowadzono pierwsze, bardzo ciekawe badania socjologiczne dotyczące polskiego widza kinowego. My przytaczamy te, które dotyczą dubbingu.

TROCHĘ PRAWDY O PUBLICZNOŚCI

"Zakład Socjologii i Historii Kultury Polskiej Akademii Nauk zorganizował w miesiącach marcu - czerwcu br. pierwszy etap niezmiernie interesujących badań dotyczących polskiego widza kinowego. Badania te przeprowadzono dzięki inicjatywie Filmowej Rady Repertuarowej - na podstawie umowy między Zakładem Socjologii a Centralą Wynajmu Filmów. Pozwolą one przynajmniej w pewnym stopniu zwalczać istniejące ciągle w tej dziedzinie tendencje do metafizycznego traktowania potrzeb widowni kinowej.
(...)

DUBBING

Rezultaty badań wskazują również na kilka spraw spornych, które - podobnie jak ceny biletów - traktowano często z pominięciem głosu "widza, istoty nieznanej". Należy do nich swego czasu zawzięcie dyskutowana sprawa dubbingu, w której obie spierające się obozy - zwolenników i przeciwników - powoływały się na publiczność kinową. Ankieta Zakładu Socjologii wykazuje wyraźnie, że większość robotników (61,8 procent mężczyzn i 55,5 procent kobiet) woli filmy dubbingowane, a większość uczniów (89 procent) filmy z napisami. Ustalono tu ciekawą zależność: im częściej ktoś chodzi do kina, im bliżej obcuje z filmem - tym trudniej znosi dubbing. Fakt ten wskazuje, że w chwili obecnej dubbing jest jeszcze konieczny, chociaż w miarę zwiększania się powszechności kina - jego potrzeba się zmniejsza..."
[Stanisław Surzyński, FILM nr.29, 19 lipiec 1959 r.]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez bytuch dnia Nie Sty 01, 2012 2:03 pm, w całości zmieniany 36 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum www.dubbing.fora.pl Strona Główna -> 1949-59 Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin